Papers in journals from Philadelphic List
Ja, człowiek...
Niżej, wyżej, pośrodku
w bezkresie myśli ludzkiej
zagubiony
Człowiek...
...Szalony, rozłamany na pół
rozdarty...
...jak nie można nigdy kajdan człowieczeństwa...
JA USPOŁECZNIONY!
Pył, kurz, dym rozwiany
po nocnym dumaniu
przy ognisku,
zawieszony na nitce, wystający
z kieszeni własnych spodni
z rozprutą podszewką...
JA OSAMOTNIONY?
Ja, myśl, dym z dogasającego już
ogniska ... nadtopione kajdany,
ogień po nitce, spodnie, dym...
JA SZALONY...
Matka
Nawet gdy trzewia szarpać mi zaczną,
szponami, pługiem, gdy pociągnie koń,
Nic mi nie wyrwie, żadna Moc Straszna,
Matki mojej jedynej, z głębi serca wspomnienia,
Tego, co wygłaskała jej dłoń...
Epitafium (po śmierci Prof. dr hab. inż. Sylwestra Kaliskiego)
Twoja
czapka na trumnie, Generale ?
Uśpiony,
w muślinie, w spłowiałym zmierzchu Dnia ?
...
Ten deszcz ... na mundury ?!
Twój
głos z oddali, jeszcze silny ... i myśl na wskroś ...
Dla
nas służyłeś ... nas opuściłeś ?!
„To
proste panowie, to trzeba zrobić !”
Dlaczego
? ... Gdzie Twoja śmiałość?
Nie
można w pół drogi ... byliśmy już blisko !!!
Profesorze,
Płonący Profesorze, idee i noce...
...
z Tobą spędzone dla Niej,
...
dla Polskiej Nauki !
Deszcz
na mundury, żałość na serca,
schylając
głowy wbrew Twojej woli ...
...
a rozkazałeś z Piorunem w dłoni
z
niemocy mroku wyrwać cały Świat !